Pora na drugą rozmowę z cyklu wywiadów przeprowadzonych z okazji 10-lecia GVT. Pora na najmłodszą zawodniczkę, która wstąpiła w nasze szeregi, Blankę Łańcucką.
Blanka należy do młodzieżowej Akademii GVT. Podczas tegorocznych zgrupowań w Calpe udowodniła, że ma ogromny sportowy potencjał, talent i motywację do pracy. Jeśli chcielibyście nieco bliżej ją poznać, to doskonały moment. Zapraszamy do rozmowy poniżej.
Przeczytaj również: Eryk Marcinkowski: “Triathlon nauczył mnie szanowania swojego czasu”
GVT: Triathlon to w gruncie rzeczy dość nieoczywisty wybór, jeśli chodzi o dyscyplinę. Wymaga, chociażby wiele poświęconego czasu na przygotowania oraz “rozeznania” w aż trzech konkurencjach. Dlaczego wybór padł akurat na triathlon?
Blanka Łańcucka: W gruncie rzeczy nie od początku stawiałam na triathlon. Dwa lata temu otrzymałam w prezencie od dziadka pierwszy rower szosowy, jednak szybko przyszła zima i trzeba było przestawić się na MTB. Wówczas zaczęłam stawiać właśnie na tę dyscyplinę. Kiedyś będąc w Decathlonie, spontanicznie kupiłam pierwsze buty biegowe i jak widać, wszystko dzieje się po coś. Zaczęłam uczestniczyć w czwartkowych treningach biegowych i wtedy padło zdanie: “Blanka, jak już jeździsz na rowerze i biegasz, to dołóż do tego pływanie i zostań triathlonistką”. – Przyjęłam wyzwanie.
GVT: Początki łatwe nie są. Powiedz, co było dla Ciebie najtrudniejsze, podczas stawiania tych pierwszych kroków w nowej dyscyplinie?
BŁ: Myślę, że trudniejszym aspektem była konieczność zgłębiania wiedzy już nie z zakresu jednej dyscypliny, a trzech. Technika biegania, pływania, odpowiednia regeneracja, czy posiłki okołotreningowe. Mimo wszystko była to dla mnie również ogromna przyjemność, kiedy dzięki temu zaczęłam osiągać lepsze rezultaty.

GVT: Często mówi się o tych negatywnych stronach. Skupmy się więc na pozytywach. Za co najbardziej cenisz triathlon?
BŁ: Z pewnością jest to wszechstronność tej dyscypliny oraz możliwość rozwoju i sprawdzenia się na wielu płaszczyznach. A że z decyzyjnością miewam problemy, tym bardziej to wspaniała opcja.
GVT: Jaka jest według Ciebie najgorsza rzecz, jaka może przytrafić się na trasie podczas zawodów?
BŁ: Pierwsze, co przyszło mi na myśl, to wypadek na etapie kolarskim, ale też bomba, czy kontuzja uniemożliwiająca ukończenie rywalizacji.
GVT: Pływanie, rower, czy bieganie? Która z dyscyplin jest Ci najbliższa?
BŁ: Ta przygoda zaczęła się od kolarstwa, więc to właśnie ono jest mi najbliższe. W pływaniu JESZCZE nie jestem najlepsza, jednak to ta dyscyplina, z której czuję największą przyjemność. W wodzie od zawsze czułam się no cóż, jak ryba w wodzie. Z kolei relacja z bieganiem to prawdziwa fala sinusoidalna i relacja love-hate.
GVT: Zawodnikowi, zwłaszcza na początku przydaje się pomoc. Trener jest niczym sportowy przewodnik. Jak trafiłeś/aś pod skrzydła Pho3nix GVT Team?
BŁ: Mój dziadek amatorsko zajmuje się kolarstwem i to dzięki jego rozeznaniu i znajomościach w środowisku sportowym trafiłam właśnie do Pho3nix GVT Team.
GVT: Motyw przewodni teamu to #siłajestwdrużynie. Faktycznie warto trenować w grupie?
BŁ: Tak! To właśnie drużyna jest największym wsparciem w trudniejszych momentach. Treningi grupowe to możliwość otrzymania cennych wskazówek od bardziej doświadczonych zawodników, czy wymiany spostrzeżeń i doświadczeń.
GVT: Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie dotyczące Pho3nix GVT Team?
BŁ: Uwielbiam wracać myślami do obozu w Calpe, podczas którego miałam okazję na co dzień trenować z najlepszymi polskimi triathlonistami t.j. Kacprem Stępniakiem, Piotrem Ławickim, czy Pauliną Kotficą. Potrenowałam też szybkie zjazdy i mocne podjazdy, dzięki czemu te okoliczne przestały przerażać. Miłym wspomnieniem jest również wygrana w zawodach w Poznaniu oraz lll Follow Your Dreams Triathlon w Borzygniewie.

GVT: Jeśli miałabyś/miałbyś komuś polecić Pho3nix GVT Team, za co by to było?
BŁ: Z pewnością indywidualne podejście do zawodnika i to, że dla każdego, niezależnie od wieku czy poziomu wytrenowania, znajdzie się miejsce w drużynie.
GVT: Uczysz się, trenujesz, do tego dochodzą jeszcze inne obowiązki. Triathlon w przypadku natłoku zadań pomaga się zorganizować?
BŁ: Triathlon uczy dyscypliny i zorganizowania. Bardzo się cieszę, że nawet kosztem nauki pomiędzy jednostkami treningowymi podczas obozu udało mi się pogodzić szkołę ze sportem. I to na bardzo zadowalającym poziomie!
GVT: Jakie są Twoje sportowe cele na przyszłe lata w triathlonie?
BŁ: Starty! Chcę zdobyć wysokie wyniki na imprezach krajowych, a w przyszłości pościgać się za granicą. Nie mogę doczekać się możliwości rywalizacji na dłuższych dystansach, bo to one są moją mocną stroną.
GVT: A największe marzenie — niekoniecznie to sportowe?
BŁ: Chcę czuć się spełniona w tym czym się zajmuje, i wiedzieć, że to, co robię, ma sens. Nie chcę się ograniczać sztywnymi ustaleniami, bo cele i marzenia stale się zmieniają. Chce zebrać masę pięknych wspomnień i doświadczeń, żeby w przyszłości śmiało powiedzieć, że niczego nie żałuję.