Z okazji 10-lecia GVT, które przypada w tym sezonie startowym, przygotowaliśmy dla Was serię wywiadów z zawodnikami trenującymi i startującymi w naszych klubowych barwach.
Rozpoczniemy od najmłodszych zasilających szeregi Pho3nix GVT Team, czyli członków młodzieżowej Akademii GVT. Na pierwszy ogień idzie Eryk Marcinkowski, w którego krwi triathlon zaczął płynąć dzięki tacie. Ale to nie wszystko — dyscypliną tą zaraziła się również jego mama. Aktualnie cała trójka regularnie startuje oraz reprezentuje nasz team na podiach.
GVT: Triathlon to w gruncie rzeczy dość nieoczywisty wybór, jeśli chodzi o dyscyplinę. Wymaga, chociażby wiele poświęconego czasu na przygotowania oraz “rozeznania” w aż trzech konkurencjach. Dlaczego wybór padł akurat na triathlon?
Eryk Marcinkowski: Do trenowania triathlonu namówił mnie tata, który robi to już od dobrych paru lat. Zaczęło się od niewinnego biegania razem, co przerodziło się w chodzenie na treningi grupowe, aż po dostawanie swojego planu treningowego. Polubiłem trenowanie nie tylko z uwagi na sam sport, ale i ludzi dzielących to hobby.
GVT: Początki łatwe nie są. Powiedz, co było dla Ciebie najtrudniejsze, podczas stawiania tych pierwszych kroków w nowej dyscyplinie?
EM: Nigdy nie czułem się jak ryba w wodzie i już raczej się tak nie poczuję. Z początku musiałem poświęcić bardzo dużo czasu na oswojenie się z pływaniem i naukę tej dyscypliny. Wydaje mi się, że to było w moim przypadku najbardziej nieprzyjemne i ciężkie.
GVT: Często mówi się o tych negatywnych stronach. Skupmy się więc na pozytywach. Za co najbardziej cenisz triathlon?
EM: W triathlonie najbardziej cenię bycie uniwersalnym. Sport ten wymaga bycia dobrym na różnych płaszczyznach. Trzeba mieć zarówno mocne górne partie ciała, które przydają się w pływaniu jak i dolne, które są niezbędne do roweru i biegania. Do połączenia tych trzech dyscyplin przydaje się dobra koordynacja i wytrzymałość, co sprawia, że trenując triathlon, dba się o dobrą kondycję całego ciała.

GVT: Jaka jest według Ciebie najgorsza rzecz, jaka może przytrafić się na trasie podczas zawodów?
EM: Jest wiele opcji, które wydają się straszne — złapanie kapcia, zgubienie chipa, czy dostanie kary czasowej. Pośród wielu wydaje mi się, że najgorsze jest złapanie kapcia. Na dystansach, na których ja się ścigam (1/8 IM i sprint) nie wozi się ze sobą całego sprzętu do naprawy, żeby zaoszczędzić na wadze, także taki defekt oznacza koniec zawodów.
GVT: Pływanie, rower, czy bieganie? Która z dyscyplin jest Ci najbliższa i dlaczego?
EM: Najbliższą mi dyscypliną jest bieganie. Tak naprawdę nie wiem, z czego dokładnie się to wywodzi, nigdy nie trenowałem lekkoatletyki. Zauważyłem, że to właśnie bieganie na zawodach wychodzi mi najlepiej spośród wszystkich dyscyplin.
GVT: Zawodnikowi, zwłaszcza na początku przydaje się pomoc. Trener jest niczym sportowy przewodnik. Jak trafiłeś/aś pod skrzydła Pho3nix GVT Team?
EM: Tak jak wcześniej pisałem, zacząłem trenować triathlon dzięki tacie. Jest on członkiem grupy Pho3nix GVT Team od początku swojej kariery, z tego powodu nie widziałem żadnych przeciwwskazań czemu i ja miałbym tu nie trenować.
GVT: Motyw przewodni teamu to #siłajestwdrużynie. Faktycznie warto trenować w grupie?
EM: #siłajestwdrużynie to motyw, który świetnie wpasowuje się w realia trenowania w tym teamie. Bardzo lubię trenować w grupie, szczególnie tutaj, pośród wielu wspaniałych osób, które nieustannie Cię dopingują i pchają do przodu. Środowy rower w moich oczach zyskał miano świętego treningu, którego opuszczenie to wielki ból. Treningi grupowe to świetne miejsce do uzyskiwania umiejętności technicznych na rowerze, ale i do wspólnego zbliżania się do granic możliwości i przekraczania ich.
GVT: Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie dotyczące Pho3nix GVT Team?
EM: Moim zdecydowanych faworytem dotyczącym wspomnień jest obóz w Tossa de Mar w 2021 roku. Mieszkałem wtedy w jednym apartamencie z moimi znajomymi z Akademii GVT. Wtedy moimi jedynymi zmartwieniami było, co kupić na obiad i żeby wstać na trening z drzemki. Motto “eat, sleep, train” sprawdzało się tam w 100%.

GVT: Jeśli miałabyś/miałbyś komuś polecić Pho3nix GVT Team, za co by to było?
EM: Według mnie najważniejszym atutem tej grupy jest nastrój na treningach. Ludzie, którzy tworzą Pho3nix GVT Team to bardzo pozytywne osoby, które pomogą w razie problemu i dopingują w drodze do sukcesu.
GVT: Uczysz, trenujesz, do tego dochodzą jeszcze inne obowiązki. Triathlon w przypadku natłoku zadań pomaga się zorganizować?
EM: Jak najbardziej. Jestem świeżo po napisaniu matury i ostatni rok był bardzo intensywny pod względem przygotowań do egzaminu. Wplecenie w natłok obowiązków treningów do sezonu nie należało do najłatwiejszych, ale zauważyłem, że nauczyło mnie to szanowania swojego czasu i sprawnego operowania nim. Po pewnym czasie stwierdziłem, że była to najlepiej przepracowana zima pod względem treningowym, jaką kiedykolwiek zrobiłem.
GVT: Jakie są Twoje sportowe cele na przyszłe lata w triathlonie?
EM: Jeżeli chodzi o marzenia, to chciałbym polepszyć się w pływaniu i zacząć walczyć w zawodach rangi Pucharu Polski o coraz lepsze pozycje.
GVT: A największe marzenie — niekoniecznie to sportowe?
EM: Co do marzeń, to na pewno chciałbym w dalekiej przyszłości podjąć się próby zrobienia pełnego dystansu.
Comment(01)