Paulina Bohater zasila szeregi młodzieżowej Akademii GVT od wielu sezonów, ścigając się na trasach mistrzostw Polski oraz zawodów komercyjnych w triathlonie.
Podczas kolejnej rozmowy z cyklu wywiadów przeprowadzanych na 10-lecie naszej drużyny, opowiedziała nam skąd, wziął się pomysł na trenowanie tej dyscypliny oraz czy również i ona planuje wystartować na królewskim dystansie.
Przeczytaj również: Jakub Młyńczak: “Moim marzeniem jest sport jako sposób na życie”
GVT: Triathlon to w gruncie rzeczy dość nieoczywisty wybór, jeśli chodzi o dyscyplinę. Wymaga, chociażby wiele poświęconego czasu na przygotowania oraz “rozeznania” w aż trzech konkurencjach. Dlaczego wybór padł akurat na triathlon?
Paulina Bohater: Wszystko zaczęło się od pływania. Jest to niesamowity sport, ale z czasem chce się czegoś więcej. W przerwach od treningów na basenie jeździłam z moim tatą i wujkiem na zawody triathlonowe jako kibic. Na początku była to tylko zabawa, robiłam zdjęcia i głośno krzyczałam w ramach dopingu. Każdy kolejny wyjazd na zawody powodował, że sama chciałam wystartować w triathlonie i spróbować swoich sił. Oczywiście po pierwszych zawodach padły słowa „nigdy więcej!!!”, a teraz mija dziewiąty rok w triathlonie.
GVT: Początki łatwe nie są. Powiedz, co było dla Ciebie najtrudniejsze, podczas stawiania tych pierwszych kroków w nowej dyscyplinie?
PB: Chyba najtrudniejszą rzeczą było dla mnie połączenie trzech dyscyplin. W każdej się odnajdywałam, ale połączenie ich było dla mnie czymś niemożliwym. Jak można od razu po pływaniu wskoczyć na rower, a potem od razu zejść na bieganie…
GVT: Często mówi się o tych negatywnych stronach. Skupmy się więc na pozytywach. Za co najbardziej cenisz triathlon?
PB: Triathlon najbardziej cenię za to, że jest taki różnorodny. To sport, który wymaga silnej woli i umysłu. Nauczył mnie on wychodzenia ze swojej strefy komfortu, dzięki czemu mogę mierzyć się z wyzwaniami, które wydają się niemożliwe do osiągnięcia. Przezwyciężanie tych granic i osiągnięcia celu jest niezwykle inspirujące i motywujące.

GVT: Jaka jest według Ciebie najgorsza rzecz, jaka może przytrafić się na trasie podczas zawodów?
PB: Złapanie gumy w trakcie etapu kolarskiego i rewolucje żołądkowe!!!
GVT: Pływanie, rower, czy bieganie? Która z dyscyplin jest Ci najbliższa i dlaczego?
PB: Kiedyś naturalnie było to pływanie, ale z każdym rokiem w triathlonie moja miłość do kolarstwa jest coraz większa. Jazda na rowerze jest świetnym sposobem na eksplorację i odkrywanie nowych miejsc. Można pokonywać malownicze trasy, przejeżdżać przez górskie szlaki, odkrywać ukryte ścieżki czy przemierzać piękne krajobrazy. Na rowerze czuję się wolna. Uwielbiam to uczucie.
GVT: Zawodnikowi, zwłaszcza na początku przydaje się pomoc. Trener jest niczym sportowy przewodnik. Jak trafiłeś/aś pod skrzydła Pho3nix GVT Team?
PB: Był to rok 2019, zawody w Suszu. Moje pierwsze mistrzostwa Polski elity. Pamiętam, że te zawody były dla mnie dużym wyzwaniem. Ściganie się z topowymi zawodniczkami było wielkim przeżyciem. Trener Zbyszek mnie wypatrzył na starcie i tak zaczęła się nasza współpraca.
GVT: Motyw przewodni teamu to #siłajestwdrużynie. Faktycznie warto trenować w grupie?
PB: Oczywiście, że tak. Żaden trening w samotności nie odda tego co trening w grupie. Uwielbiam trenować w grupie. Daje to niesamowitą motywację do działania. Zawsze będę miło powracać wspomnieniami do obozów, gdzie treningi w grupie były codziennością.

GVT: Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie dotyczące Pho3nix GVT Team?
PB: Myślę, że moimi ulubionymi wspomnieniami z całym teamem to obozy w gorącej Hiszpanii. Piękne tereny oraz wspaniali ludzie, którzy inspirują oraz motywują.
GVT: Jeśli miałabyś/miałbyś komuś polecić Pho3nix GVT Team, za co by to było?
PB: Za niesamowitą atmosferę i społeczność na obozach i zawodach.
GVT: Studiujesz, trenujesz, a może i nawet pracujesz. Triathlon w przypadku natłoku obowiązków pomaga się zorganizować?
PB: Ostatni rok był bardzo intensywny. Nie ukrywam, w ostatnim czasie całą moją uwagę zabrała praca licencjacka. Nie jest to łatwe połączyć studia, pracę oraz treningi, ale triathlon nauczył mnie organizacji swojego czasu. Dobra organizacja czasu może przynieść wiele korzyści zarówno w życiu osobistym, jak i sportowym. Pozwala zaoszczędzić czas na niepotrzebnych lub mało istotnych czynnościach. Skupiając się na ważnych zadaniach i eliminując nieproduktywne czynniki, mamy więcej czasu na to, co naprawdę się liczy.
GVT: Jakie są Twoje sportowe cele na przyszłe lata w triathlonie?
PB: Chciałabym dalej czerpać jak największą radość ze startowania w triathlonie, a jeśli uda się to połączyć z wynikami sportowymi, to byłabym zachwycona. Na pewno głównym celem na przyszłe lata to poprawa mojego biegania.
GVT: A największe marzenie — niekoniecznie to sportowe?
PB: Jeśli chodzi o sport to moim skrytym marzeniem, zawsze było to ukończenie pełnego dystansu. Jeśli chodzi o marzenia życiowe, bardzo marzy mi się posiadanie swojej rodzinki, pełnej miłości i przekazaniu moim dzieciom pasji do sportu, ponieważ „sport uczy zwyciężać, uczy przegrywać z godnością i honorem, a więc uczy żyć” (mój ulubiony cytat).