Tour de France Blog: Kosmiczny poziom i chwilowy kryzys Tadeja

2024-07-11

Zbyszek Gucwa znów nadaje! Piąta odsłona bloga poświęcona Tour de France, prowadzonego przez byłego kolarza zawodowego i naszego trenera – Zbyszka Gucwy.

Pogacar jednak nie wytrzymał presji i pokazał, że wojna psychologiczna z Vismą go trochę zabolała. Moim zdaniem na środowym etapie chciał wszystkim utrzeć nosa, a najbardziej oczywiście Jonasowi.

Na pewno UAE wczoraj nie było przyjacielem innych ekip. Moim zdaniem niepotrzebnie się „wyrzynają”, a z drugiej strony inni kolarze nie lubią sytuacji w której tylko edna drużyna chce zabrać za dużo tortu dla siebie. Tadej po swoim ataku ewidentnie szukał jedzenia. Dopadł go kryzys i nie był na niego logistycznie przygotowany. Widzieliśmy jak nerwowo prosił o pomoc z motocykla neutralnego. Przez to dopadł go chwilowy kryzys, jednak to nie zmienia faktu, że on po prostu uwielbia ścigać się jak szalony.

Fot: Asia i Szymon Gruchalscy

Z perspektywy czasu widać, że nie ma przy nim Alana Paipera, czyli dyrektora sportowego z którym wygrał swoje dwa pierwsze Tour de France. Pomimo tak mocnej drużyny i przewagi liczebnej w górach, UAE nie potrafią opracować odpowiedniej strategii i brakuje „wodza”, który potrafi wstrząsnąć Tadejem i trochę go poskromić.  Oczywiście talent Tadeja jest ponad wszelkie skale. Uwielbia dominować rywali, a jego mentalność zwycięzcy imponuje u większości kibiców (w tym mnie). Trzeba jednak przyznać, że Jonas wczoraj „utarł mu nosa”. 

Reasumując. Było widać jak Tadej w wywiadzie po mecie wysyła sprzeczne komunikaty i jak jest wściekły! Trochę mówił jak potłuczony i sam sobie zaprzeczał. Jednak jeśli emocje opadną i wyciągnie właściwe wnioski, to wygra ten Tour.

Co ważne 11 etap i 10 drużyna, która wygrała swój etap. Wielka Pętla nie była od dawna tak otwarta. Na kolejną dawkę emocji w walce o generalkę, musimy czekać kolejne dwa dni. No chyba, że pogoda zacznie coś mieszać lub wystąpi zaskakujący, boczny wiatr.

Fot: Asia i Szymon Gruchalscy

Żeby zrozumieć poziom Tour de France możemy wrócić do czasówki. Ostatni zawodnik etapu, czyli Fabio Jackobsen na 25 km z przewyższeniami 300m miał średnią blisko 44km/h i mówimy o ostatnim zawodniku.  Na 11 etapie nafaszerowanym przewyższeniami przez pierwsze 2 godziny – peleton miał średnią prędkość 50km/h.

Średnia prędkość na etapie 211 km z przewyższeniami 4300m to 42,5 km/h!

Dlatego gdy widzimy jak zawodnicy „strzelają” i mamy wrażenie, że może na ich miejscu lepiej byśmy się spisali – to abstrakcyjnym dla Nas byłoby zmieszczenie się w limicie czasu na etapie Tour de France z podjazdami. Pomyślcie więc, jaką trzeba mieć nogę, żeby w takich warunkach jechać z przodu i atakować!