Tour de France Blog: Wojna psychologiczna trwa. Tadej i Remco sprawdzają Jonasa.

2024-07-08

Zbyszek Gucwa znów nadaje! Trzecia odsłona bloga poświęcona Tour de France, prowadzonego przez byłego kolarza zawodowego i naszego trenera – Zbyszka Gucwy.

Fot: Asia i Szymon Gruchalscy

Etap nr 7 jazda indywidualna czas podczas której Remco pokazał swoją niezwykłą moc. Mimo zaledwie 24 lat ma już 56 zawodowych zwycięstw i to jakich!  Natomiast Jonas na „etapie prawdy”, jakim często jest określana czasówka –  pokazuje, że kraksa na wyścigu Dookoła Kraju Basków zostawiła swój ślad w przygotowaniach i nie jest takiej formie, jakby chciał.

Nie bez powodu w każdym wywiadzie podkreśla jak super się czuje i jak jest spokojny w oczekiwaniu na ostatni tydzień. Widać, że tak naprawdę boi się i że toczy wojnę psychologiczną z Poagacarem.  To znaczy bardziej próbuje przykryć swoje słabości, ale w kolarstwie słowami nie wiele można osiągnąć.  Jonas w ostatnim tygodniu napewno będzie mocniejszy, ale tym razem uważam, że  zobaczymy jeszcze mocniejszego Tadeja. Oczywiście, mogą mieć na to wpływ jeszcze czynniki zewnętrzne.

Fot: Asia i Szymon Gruchalscy

Zawsze śmiać mi się chce jak wszyscy liczą, że czyjś kombinezon daje mu 1 sekundę na 1km. Oczywiście detale się liczą, ale przed startem było bardzo dużo dyskusji: ile stracą Tadej i Remco przez to, że nie pojadą w swoich kombinezonach tylko tych, dostarczonych przez ASO, czyli organizatora wyścigu. Jak pokazały wyniki na mecie, silnik i forma zawodnika są zawsze najważniejsze. Cała „Wielka Czwórka” pokazała że jest blisko siebie i gdy wjedziemy w Pirejenje rozpocznie się „wielka strzelanina”, a ostateczna „rzeź” rozegra się w Alpach.

Etap 8 to typowy francuski „płaski etap” na którym mieliśmy 2400 m przewyższenia. Francja ma to do siebie, że jest mało regionów naprawdę płaskich. Cały kraj jest dosyć mocno pagórkowaty. Przez to te przewyższenia mimo, iż nie mamy żadnych podjazdów – naprawdę zostawiają ślad w nogach. Wiem co mówię ponieważ podczas mojego 5 letniego pobytu we Francji wiele razy przekonywałem się, że 3000m przewyższeń to jest płasko i etap dla sprintera.

Fot: Asia i Szymon Gruchalscy
Kolejne zwycięstwo kolarza z Erytrei. Bini Girmay i Intermarche Wanty pokazują, że są w znakomitej formie i są głównym faworytem do wygrania zielonej koszulki. Szymon Gruchalski razem z Asią codziennie dostarczają niesamowicie piękne zdjęcia, ale także niestety coraz gorsze historie od kulis. Np. gdy radośnie nastawieni kibice z Erytrei ubrani w ludowe stroje i śpiewając radosne piosenki celebrują pod podium radość ze zwycięstwa Biniego Girmaya, to zostali otoczenia kordonem francuskiej policji „w razie czego”. Z drugiej strony w tym samym czasie była wielka promocja w social mediach, jak to Tour de France jest afrykańskich kolarzy i przypominano ich sylwetki.
Fot: Asia i Szymon Gruchalscy
Przechodząc do 9 etapu – musicie wiedzieć jaką walkę Grucha musi codziennie stoczyć, żeby móc wykonywać swoją pracę. Niestety policjanci bardzo często nie respektują jego akredytacji i oklejenia samochodu…. (żeby była jasność, nie tylko Szymona, ale setki innych aut technicznych – którzy muszą ścinać trasę, żeby wykonywać swoją pracę). Teoretycznie przed Szymonem najprostszy etap dla fotografa ze startem i metą w tym samym miejscu, ale praktycznie okazał się najtrudniejszy. Na blokadach policyjnych oznaczonych w książce wyścigu jako te, gdzie można wjechać na trasę z akredytacją, uzbrojeni policjanci często używają określenia „Ce n’est pas posible”. Niestety nie trafiają do nich żadne argumenty i to ekstremalnie utrudnia pracę Asi i Szymona, gdzie wiadomo w pracy fotografa sportowego liczy się timing i nie ma drugiej szansy na zdjęcie. We Francji policjant to świętość i nawet jak nie ma racji, to ma karabin maszynowy.
Fot: Asia i Szymon Gruchalscy
Wracając do kolarzy: wiedziałem, że etap 9 będzie piękny i ekstremalnie techniczny dla wszystkich, ponieważ odcinki gravelowe w okolicy Troyes są niezwykle kamieniste i nie przypominają tych z trasy Strade Bianche. Wiedziałem, że  będzie dużo defektów i tak niestety się stało. Przez to kilku kolarzy wypadło z rywalizacji o Top 10-20 w klasyfikacji generalnej. Wielka czwórka przejechała etap na remis. Na etapie super siłę pokazała ekipa Visma Lease a Bike, ale uważam że wykorzystując najlepszy dla nich „belgijski etap” w którym mogli pokazać siłę, wszystko było ustawione na defensywną jazdę Jonasa. Przez co w drugiej części etapu trochę „zabili wyścig”. Remco i Tadej chcieli dać się ponieść etapowi, atakować z daleka, ale Jonas na chłodno po raz kolejny nie chciał im dawać zmian.
Tym samym niezwykle mocna ucieczka dojechała robiąc piękny wyścig. Mamy kolejny piękny tryumf trzeciego już dzielnego Francuza. Anthony Turgis w końcówce wykazał się największym spokojem i jako jedyny nie atakował tylko czekał i przesiadał się z koła na koło. Podobną taktykę zastosował Pidcock, ale to Francuz lepiej wykończył ten niezwykle ciężki etap.
Fot: Asia i Szymon Gruchalscy

Dobrze dla kolarstwa, że na 9 etapów 8 razy wygrał kolarz z innej drużyny. Dzięki temu sponsorzy są szczęśliwi i wyścig sportowo, jak i marketingowo dla tych drużyn będzie „rozliczony”. Etap w Troyes bardzo ożywił wyścig i sprawił, że nagle ten etap był otwarty dla większej ilości zawodników.

Przed nami drugi tydzień i etapy „przelotowe” na których kolarze muszą przenieść się na południowych zachód Francji. Myślę, że czeka na nas kilka etapów dla ucieczek i pojedynków sprinterskich.